Tak naprawdę, to rodzice są pierwszymi nauczycielami swoich dzieci. Pierwsze wspólnie spędzone lata to czas, gdy pociechy naśladują swoich rodziców oraz z ich pomocą poznają świat. Są oni również najlepszymi nauczycielami dla swoich pociech – nikt przecież nie zna ich lepiej oraz nie żywi do nich większej miłości niż właśnie rodzice. Jak można słowami i postępowaniem zachęcać przyszłych uczniów do nauki, tak by ułatwić im odebranie porządnej edukacji w przyszłości?

Systematyczność oraz wspólna nauka

Systematyczna praca to podstawa dobrych ocen oraz zdobycia niezbędnej wiedzy. Nawet jeżeli dziecko nie radzi sobie z jakimś przedmiotem, wzmagając wysiłki może nadrobić zaległości i osiągać lepsze rezultaty. Aby je tego nauczyć, już od najmłodszych lat warto zadbać, aby miało pewne obowiązki, z których powinno się wywiązywać. Sami rodzice mogą zarażać swoje pociechy chęcią nauki, poszukując dodatkowych informacji na interesujące ich tematy, na przykład o świecie zwierząt. Dziecko może uczestniczyć w zbieraniu znaczków czy pocztówek. Doskonałym pomysłem jest założenie „księgi wiedzy”, w której wszyscy członkowie rodzinny będą wpisywać nowe umiejętności, które zdobyli. Może to być zarówno nauczenie się tabliczki mnożenia, jak i upieczenie nowego ciasta.

Zachęcające słowa

Nie tylko to, co robią rodzice, ale również to co mówią, ma ogromny wpływa na dzieci. Dlatego stwierdzenie takie jak: „pójdziesz do szkoły to nauczysz się dyscypliny” lub „pani w szkole ci pokaże, co to znaczy spokojnie siedzieć” są bardzo nie na miejscu. Sprawią, że przyszły uczeń będzie rozpoczynał naukę pełen obawy i lęków. O szkole lepiej nie mówić źle w towarzystwie dziecka – nawet jeżeli podczas spotkania ze znajomymi, zbierze się na wspominanie dawnych czasów i nielubianych nauczycieli. Od tego, jak rodzice traktują szkołę i obowiązki z nią związane, będzie zależeć podejście ich dzieci. Dlatego, nawet jeżeli rodzic uważa, że nauczycielka nie postąpiła prawidłowo, o wiele lepiej jest z nią porozmawiać, niż mówić o tym przy dziecku.